Beee Crank River2Sea

Beee Crank River2Sea

To jedna z ciekawszych przynęt kleniowych z jakimi miałem do czynienia. Z wyglądu to jakby duża osa. Producentem tej przynęty to australijska firma River2sea. Nie jest to tania przynęta, ale warto odżałować tych kilkadziesiąt złotych i zaopatrzyć się w jedną lub dwie sztuki tych świetnych wabików. Nie jest to wobler głęboko schodzący. Najgłębiej udało mi się go sprowadzić na lekko ponad metr.

Ale nie w tym tkwi jej skuteczność …

… mimo, że sezon na owady rozpoczynał się kilka miesięcy później, to ta właśnie przynęta na początku grudnia dostarczyła mi nie lada emocji. Nie wiem do tej pory, czym to jest spowodowane. Używanie woblerów owadzich w zimie w/g ogólno przyjętej logiki, nie powinno jawić się skutecznością tych przynęt. A jednak…

1

Obławiając jedną z ciekawych miejscówek wpadam na pomysł użycia sztucznej osy. Tak. Ta przynętę kupiłem w sklepie w Świeciu. Wydałem na nią trochę kasy i ciekawe, czy na owadziego woblerka coś się skusi. Obawiam się trochę jego wściekłej barwy. Ale co mi tam. I tak się nic nie dzieje. Kilka rzutów i mam branie. Szybki hol i mam klenia w podbieraku. Ma 42 cm. Zdjęcie i do wody.

Kolejny rzut i w tym samym miejscu kolejne kopnięcie. Brania są dużo dynamiczniejsze. Chyba znalazłem przynętę dnia. Kolejny szybki hol. Klenia podbieram podbierakiem. Mierzenie. Równe 43 cm. Fotka i do wody. Trzeci rzut i nie wierzę w to co czuję na kiju. Kolejne kopnięcie!!! Kleń jest już trochę większy i waleczniejszy. Ryzykuję wyhaczeniem i szybko wprowadzam go do podbieraka. Metoda No Kill wymaga szybkiego holu. Mierzę zdobycz. Kleń ma 45 cm. Nie pewnie robię czwarty rzut, ale nic się nie dzieje.

Co za końcówka połowu. Idę kilka naście metrów dalej. Kilka rzutów i kolejne branie. Tym razem kleń jest jeszcze większy i mam takie myśli, że przekroczę tą rybą granicę” pół metra”. Po około 2-3 minutach wprowadzam klenia do podbieraka. Mierze go i robię sobie szybkie zdjęcie. Miał 47 cm.

Tymczasem rozpadało się w najlepsze. Wracam się jeszcze na poprzednie miejsce i doławiam jeszcze jednego klenia o długości 42 cm. Taki szósty tego dnia do kolekcji. Czyli „wściekła osa”to był starzał w dziesiątkę podczas tego połowu. I tak powinno się zawsze postępować. Nie poddawać się tylko kombinować. Aż powinno się udać.”

2

Takie chwile długo się pamięta.  Ta imitacja osy doskonale nadaje się do łowienia kleni na czuja. Nie zbędne są do tego okulary polaryzacyjne i nieziemski refleks.  Branie widać jak na dłoni. Okulary ułatwiają obserwację przynęty. Moje łowienie na czuja nie jest skomplikowane i ma do złudzenia przypominać wpadający do wody owad, a następnie walkę jego o przeżycie. Można łatwo zaobserwować nad wodą zachowania owadów w takiej sytuacji i próbować do złudzenia naśladować takie ruchy właśnie Beee Crankiem.

3

Zapewniam, że żaden kleń nie przejdzie obojętnie wobec tak zaprezentowanej przynęty. Wiele razy podczas łowienia kleni przyłapałem się na zbyt szybkim ściąganiu używanego wabika. Czy to był któryś z modeli Rapali, czy Dorado …

… bez znaczenia…

To jest szczególny błąd podczas słabego żerowania kleni. Te błędy nawet nie wyeliminuję Beee Crank, bo sama przynęta nie łowi ryb. W każdym dniu trzeba klenia czymś zaskoczyć. Rzadko kiedy jest tak, że wystarczy po prostu ściągać użytą przynętę. W przypadku woblerów owadzich ważne jest w szczególności technika połowu. Pisałem wcześniej o tym co powinien przypominać Beeeee Crank i to powinniśmy spełnić.

4

Zazwyczaj wiem, gdzie przebywa kleń i staram się rzucić mu prawie na „łeb”. Pewnie ktoś powie, że to czyste szaleństwo, bo kleń jest płochliwy i się wypłoszy. Nic z tych rzeczy. Wiele brań kleni miałem właśnie podczas upadku przynęty na wodę. Jak to wytłumaczyć?? Samo łowienie polega na lekkim podciąganiu przynęty wędziskiem i jednoczesnym zwijaniu żyłki. Nie można pozwolić w żadnym wypadku na luz, bo branie może nastąpić w każdej chwili. Tak prowadzony Beee Crank do złudzenia przypomina inne stworzenie niż ryba. A często to ma znaczenie, czy kleń zdecyduje się na atak, czy nie.

A to przecież wielka różnica.

COPYRIGHT ©Przemek Szymański

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *